Krajobrazy od dnia przyjazdu mnie zachwyciły, bezkres stepu, góry, lawirujące rzeki, dzikości i potęga przyrody. W Mongolii byliśmy na przełomie września i października więc z drzew opadały liście albo igły ze wszechobecnych modrzewi, trawa przybrała kolor żółty, ziemia i skały miały kolor brunatny. Otaczały mnie odcienie brązu i żółci poprzetykane błękitem nieba i rzek, aż trudno uwierzyć, że wiosną i latem step jest soczyście zielony i wygląda zupełnie inaczej.
Mongolia, piękny kraj, może to nie zwariowana kolorami dżungla, ale to przestrzeń, góry, rzeki. W tym roku byliśmy w Chenteju, krainie burzącej powszechne wyobrażenie o pustynno-stepowej Mongolii. Tutaj widzieliśmy lasy sosnowe, pola uprawne, ziemię czarną i żyzną niczym na Ukrainie. Niesamowicie maluje krajobraz słońce i